Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

XXV Niedziela Zwykła

niedziela, 19 Wrzesień 2021

Dobrze znana nam jest sentencja Plauta, spopularyzowana przez Hobbesa homo homini lupus est – człowiek człowiekowi wilkiem. Według Hobbesa, egoistyczne zapędy i skłonność do walki ze wszystkimi i przeciw wszystkim ludziom jest wpisana w naturę każdego z nas.

Współpracując z łaską Bożą, jesteśmy w stanie żyć inaczej. Możemy żyć według sprawiedliwości Bożej. Możemy przyjąć Bożą optykę patrzenia na świat i otaczających nas ludzi. Możemy kochać tak, jak kocha Bóg. Zapoznając się z historią zarówno Starego jak i Nowego Przymierza, odnajdziemy wiele przykładów ludzi sprawiedliwych sprawiedliwością Bożą: Abraham, Mojżesz, Eliasz, Jan Chrzciciel, Najświętsza Maryja Panna, św. Józef, św. Siostra Faustyna, bł. Karolina; oraz wielu innych bezimiennych sprawiedliwych.

Żyjąc w przyjaźni z Bogiem i według Jego zasad, możemy stać się niewygodni dla świata. Tak jak bezbronne jagniątko wzbudzi wyjątkowe stada wilków, tak też człowiek Boży – sprawiedliwy będzie wystawiony na wrogie prześladowania ze strony „wilków tego świata”.

Bez względu na to jak zmyślne i dotkliwe mogą okazać się czyhające zasadzki, Pan Bóg zawsze będzie po stronie swoich wiernych. On poda im rękę w czasie złej przygody, sam otrze łzy smutku oraz uleczy rany i złamania poniesione w walce.

Prawdopodobnie każdy z nas doświadczył sytuacji, w których czuliśmy, że życie „składa się jak domek z kart”. Towarzyszy temu cała gama uczuć: zniechęcenie, frustracja, wycofanie, zwątpienie itd. Stan ogólnego smutku trwa, a nawet pogłębia się do czasu, aż nie dostrzeżemy „pozytywnego promyka w ciemnym tunelu”. W takich chwilach czujemy się bardzo osamotnieni. Ktoś, kto nas wysłucha, podpowie, co robić, pomoże rozwiązać zaistniałe zawiłości, jest na wagę złota!

Nasz Bóg jest światłością, która rozświetla wszystkie ciemności. Jest przyjacielem, który w każdej chwili poda nam pomocną rękę. Pan Bóg jest najlepszym z obrońców, u których możemy szukać ratunku. On sam jest fundamentem i filarem twojego i mojego życia. To nasz umiłowany Ojciec, który nie pozostawia beztrosko nas – swoich dzieci.

Żaden prawnik nie przyjdzie nieproszony do osoby potrzebującej obrońcy w czasie trwania rozprawy sądowej. Pan Bóg również nie wejdzie do naszego życia nieproszony. On czeka, aż zwrócimy się z ufnością do Niego. Czeka, aż z miłością wtulimy się w Jego Ojcowskie ramiona. Tylko od nas zależy, czy zwrócimy się do Boga w chwili niedoli, czy pozwolimy, aby ogarnęły nas fale ciemności i smutku. Ofiarujmy już dziś Bogu swoje serca, a On sam będzie ich strzegł niczym drogocennych pereł.

Drugie czytanie: Jk 3, 16 – 4, 3

Kiedy poobserwujemy uważnie bawiące się dzieci w przedszkolu, zauważymy pewną zależność. Najgłośniejszy krzyk, łzy, siniaki, fochy biorą się w myśl zasady „on ma, a ja chcę” – czyli z zazdrości. Od najmłodszych lat zazdrościmy sobie nawzajem, i bez względu na konsekwencje chcemy przywłaszczyć to, co należy do kolegi, sąsiada, a nawet brata lub siostry. Zazdrość jest bardzo złym doradcą. O ile jednak pokłócone dzieci w przedszkolu dość łatwo namówić do zgody, o tyle zwaśnione osoby dorosłe latami nie chcą wyciągnąć ręki do zgody. Na nic groźby i prośby, tak wielu z nas hołduje zasadzie „ja i moje górą…”.

Przez zazdrość i upór świat nękany jest wielkimi wojnami i regionalnymi konfliktami. Ludzie cierpią od ran zadawanych sobie nawzajem. Sceptycy w kwestii istnienia Boga zadają wtedy pytania: „gdzie był Bóg?”. Był tuż obok! W odpowiedni dla siebie sposób cicho i pokornie szeptał do ludzkich uszu: „stop”, „wybacz”, „porzuć zemstę”, „puść wolno”… Niestety krzyk zazdrości, zagłusza pokorny szept wybaczenia.

Pan Bóg jest w stanie uleczyć rozdarte zazdrością serca. Aby Niebieski Lekarz mógł działać, musimy otwarcie pokazać swoje chore od zazdrości serca. Stając przed Bogiem, modląc się, rozmawiając z Nim, nie udawajmy kogoś, kim nie jesteśmy. Starajmy się być autentyczni i prawdziwi. Pokora i szczerość są młodszymi siostrami miłości. Ta zaś jest królową wybaczenia i pokoju.

Nauka o cierpieniu, o krzyżu, o ofierze z życia nie należy do najłatwiejszych. Uczniowie żyjący z Jezusem, który na ich oczach dokonywał rzeczy wielkich, nie byli w stanie po ludzku ogarnąć kolejnego etapu misji ich Mistrza. Cuda dokonywane przez Jezusa miały skupić uwagę na Nim (cudotwórcy). Po zwróceniu uwagi możliwe było lepsze poznanie, po poznaniu konkretne opowiedzenie się za lub przeciw Jezusowi. Przecież byli tacy, którzy zgorszeni odeszli. Tacy, którzy nie byli zainteresowani krzyżem, a wyłącznie cudami…

Każdy z nas lubi doświadczać cudów codziennego życia: pełny brzuch, zabezpieczenie finansowe, wygodne mieszkanie, stabilna praca, tytuły, sukcesy, akceptacja towarzystwa itd. Nie możemy udawać, że w mniejszym lub większym stopniu będziemy zabiegali o takie cuda życia. Zróbmy jednak wszystko, aby na pierwszym miejscu naszego systemu wartości był cud pokory! To pokora Jezusa dała Mu siłę do wypełnienia woli Ojca – aż po krzyż. Nasza pokora ułatwi nam odnalezienie się w każdej sytuacji bez szwanku na duchu, dobrych obyczajach i bez utraty wzajemnej bratniej miłości.

Jeżeli nie rozumiesz lub boisz się logiki krzyża, nie pozostawaj z tym sam, nie izoluj się! Pytaj Boga, rozmawiaj z Nim. On z miłością poprowadzi Cię w nieznane. A ty z miłością przyjmuj tych ludzi, którzy przychodzą z niepewnością do Ciebie. Odpowiadaj na pytania, nawet te najdziwniejsze… Pamiętaj, że drobny gest – zwykłe Dzień Dobry skierowane do problematycznego sąsiada, proste przepuszczenie w drzwiach krzykliwej sąsiadki, wyraża naszą miłość i szacunek, a nas uczy pokornego patrzenia na rzeczywistość.