Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Wtorek, XII Tydzień zwykły – wspomnienie św. Alojzego Gonzagi, zakonnika

wtorek, 21 Czerwiec 2022

Wczorajsze pierwsze czytanie zakończyła lakoniczna wzmianka: Pozostało tylko samo pokolenie Judy… (2 Krl 17, 18). Pozostawiła nas ona w zawieszeniu: „no a co dalej? Judejczycy nawrócą się czy raczej podzielą los rodaków z północy?”. Dzisiejszy urywek przypomina, że imperium asyryjskie bynajmniej nie zamierzało poprzestać na zdobyciu Izraela, lecz „łakomiło się” także na Judę. Na szczęście, w tej ostatniej rządził akurat jeden z najszlachetniejszych królów w historii, czyli Ezechiasz, którego serce – wielokrotnie próbowane – pozostało oddane Bogu. Także w chwili bieżącego zagrożenia władca nie szuka ratunku we własnej sile czy sojuszach z innymi państwami, tylko idzie do świątyni Pańskiej wyznając wiarę i ufność w ocalenie. I choć Pan zapowiada ustąpienie zagrożenia, które rzeczywiście następuje, to najważniejszym zdaniem Jego wypowiedzi pozostaje wyznanie: Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona! Warto pochylić się dziś nad tym zdaniem, przeglądając się w jego głębi. Zazdrość bowiem, o której mowa, to inaczej „żarliwość, gorliwość, płomienność” (hebr. qinah). Stosunek Boga do Żydów – czy to już upadłych jak Izraelici, czy to na skraju upadku jak Judejczycy – pozostaje zawsze pełna troski o nich. On ich wybrał, oni należą do Niego jak oblubienica do Oblubieńca! Bez wymuszania na sobie czegokolwiek, pobądźmy dziś sercem przy zazdrosnej miłości Pana – do nas.

Jak wczorajszy psalm odzwierciedlał przygnębione wnętrza mieszkańców królestwa północnego, tak dzisiejszy utwór pasuje do przepełnionych ulgą i radością dusz Judejczyków z południa. W końcu, to u nich znajduje się Jerozolima, czyli miasto Boga, miasto wielkiego Króla, który zamieszkuje świątynię na górze Syjon; to właśnie w tym zamku – w obliczu najazdu asyryjskiego – Bóg okazał się obroną. Z takim nastawieniem w sercu przeczytajmy ten utwór jeszcze raz: na ile naprawdę rozbudzam radość, kiedy jestem na Eucharystii, w to że Jezus znów jest ze mną.

Dzisiejszy urywek zakończenia Kazania na Górze zawiera serię trzech pouczeń, które niekoniecznie tworzą logiczną całość; dlatego też lepiej rozważać je oddzielnie. I tak, początkowy wątek o marnowaniu świętości przypomina nam, by roztropnie dzielić się tym, co dla nas najcenniejsze. Z kolei, następuje uzupełnienie tzw. srebrnej zasady („Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”) przez tzw. złotą zasadę (Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie); uzmysławia ona, by nie poprzestawać na „byciu w porządku” i „nie robieniu niczego złego”, tylko wychodzić naprzeciw potrzebom innych. Wreszcie, ostatnia myśl podpowiada, by nie zrażać się wewnętrznymi i zewnętrznymi przeciwnościami, jakie towarzyszą realizacji Kazania na Górze (np. własnym zniechęceniem, oporem i słabością, lecz praktykować cnotę wytrwałości. Być może, pomocne tu się okaże odwołanie do wyobraźni: w chwili takiej czy innej próby bądź pokusy zobaczmy się przeciskającego się przez wąską bramę.