Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Uroczystości odpustowe w naszej parafialnej wspólnocie

czwartek, 20 Październik 2022

Każdego roku 19-ty dzień października to w kalendarzu naszej parafialnej wspólnoty szczególny i wyjątkowy czas. Wtedy bowiem przeżywamy uroczystości odpustowe, związane ze wspomnieniem dnia „narodzin dla nieba” naszego Patrona – Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki.

Tegorocznym uroczystością, w naszej parafialnej rodzinie, przewodniczył J.E. Ks. Bp Kazimierz Górny – pierwszy ordynariusz diecezji rzeszowskiej. Nasz Pasterz swoją obecnością wyraził ogromną wdzięczność Panu Bogu za dar życia i męczeńskiej śmierci Bł. Ks. Jerzego oraz zachęcił do dalszego, wytrwałego i solidarnego, zaangażowania w dzieło budowy naszej parafialnej wspólnoty, zarówno w wymiarze duchowym jak i materialnym.

Natomiast homilię wygłosił ks. pułkownik dra hab. Stanisław Gulak. Jesteśmy ogromnie wdzięczni, że przywołując nauczanie Jezusa oraz słowa naszego Patrona, przypomniał nam, jak ważne i konieczne jest w codziennym życiu właściwe odczytywanie sensu krzyża i cierpienia. (całość tekstu zamieszczamy poniżej).

Naszą modlitwę zakończyliśmy uroczystym odśpiewaniem „Te Deum” przed Najświętszym Sakramentem, umieszczonym w przepięknej monstrancji wizerunku Matki Bożej, którą na czas odpustu do naszej wspólnoty przywieźli Wojownicy Maryi.

 

Kazanie wygłoszone przez ks. pułkownika dra hab. Stanisława Gulaka podczas uroczystości odpustowej w parafii bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Rzeszowie (19.10.2022)

Jezus zapowiedział swoim uczniom, że krzyż będzie ich nieustannym towarzyszem. „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15,20). „Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia” (Mt 10,21-22).

O ile uboższe byłoby chrześcijaństwo, gdyby Chrystus w swej ziemskiej misji ograniczył się tylko do teologicznych rozważań na temat doniosłości cierpienia i krzyża. Znak krzyża znaliby wtedy jedynie specjaliści od historii starożytnego Rzymu i być może kojarzyliby go z francuską gilotyną. Wśród arcydzieł muzycznych nie byłoby wówczas Requiem ani Stabat Mater. W malarstwie prawie nie istniałby wątek ukrzyżowania. Nasza codzienność byłaby uboższa o ten znak solidarności Boga z człowiekiem, zespalający niebiosa z ziemią.

Przeciwko przyjęciu krzyża przez niewinnego Jezusa mogła buntować się zarówno ludzka logika, jak i poczucie elementarnej sprawiedliwości. Skazany Jezus mógł przecież okazać wtedy swój protest przeciw farsie procesu i intrygom elit. Mógł okazać swą nadzwyczajną moc, jak czynił to w wielu innych sytuacjach. Tymczasem On wziął pokornie krzyż na swe barki, by przekształcić go w symbol miłości Boga do człowieka.

Dziś, kiedy wspominamy 38. rocznicę męczeńskiej śmierci błogosławionego Kapłana, możemy z całą pewnością stwierdzić, że walka ze złem nie należy do przeszłości. W wielu rejonach świata nadal leje się krew niewinnych i śmierć zbiera obfite żniwo, Tak blisko stąd, na ukraińskiej ziemi, panoszą się rosyjskie kłamstwo i przemoc, deptane są podstawowe prawa człowieka, o które walczył przed laty bł. Męczennik, w tym prawo do wolnego i godnego życia w wolności i suwerenności. A i dziś w wolnej Europie i w naszej Ojczyźnie podejmowane są próby zamykania ust tym, którzy głoszą pozytywną naukę o małżeństwie, jako związku mężczyzny i kobiety. Żyjemy w świecie, w którym polityczna poprawność nie pozwala nazywać zła po imieniu. Nie wolno nazywać łamania Bożych przykazań grzechem z obawy, aby ktoś nie poczuł się dotknięty. Zdarzają się także przypadki cynizmu i pogardy wobec ludzi ze względu na ich przekonania religijne oraz profanacji tego, co dla ludzi wierzących jest święte. I opiłowywania tego co jest święte…
 

W sytuacji zaostrzonej konfrontacji dobra ze złem, prawdy z kłamstwem, wiary z niewiarą niezwykle pożyteczne jest spotkanie z bł. ks. Jerzym, który nauczał, że złu nie można ulegać i na zło nie wolno wyrażać zgody: „Mamy wypowiadać prawdę, gdy inni milczą” – mówił w jednej z homilii. Im było bliżej 19 października 1984 r., tym coraz częściej powtarzał: „Oni mnie zabiją”. Ale dodawał: „Rola księdza jest taka, by głosić prawdę i za prawdę cierpieć, a jeżeli trzeba, za prawdę oddać życie”; „Jestem gotowy na wszystko!”.

Jednak zawsze podkreślał: „Aby zło dobrem zwyciężać i zachować godność człowieka, nie wolno walczyć przemocą. Komu nie udało się zwyciężyć sercem i rozumem, usiłuje zwyciężyć przemocą. Każdy przejaw przemocy dowodzi moralnej niższości. Najwspanialsze i najtrwalsze walki, jakie zna ludzkość, jakie zna historia, to walki ludzkiej myśli. Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”.
 

W obliczu Jezusowej śmierci na dwa różne sposoby wyznają swą wiarę setnik i dobry łotr. Pierwszy z nich był poganinem, drugi przestępcą skazanym na śmierć. Mimo całej złożoności ich życiowej sytuacji potrafili dostrzec głęboki sens ukryty w męce Chrystusa. Nie poddali się nastrojowi tłumu, lecz odnaleźli swój osobisty szlak przemyśleń, na którym poniżony Chrystus jawił się jako Zbawiciel.

Ci, którzy uważali się za pobożną elitę narodu, nie potrafili dostrzec wtedy tego zbawczego wymiaru zdarzeń, jaki odkryli na Golgocie pogański najeźdźca i skazaniec kryminalista. Reakcję elit stanowiła wówczas jedynie ironia i demonstrowanie poczucia humoru w godzinie Jezusowych zmagań ze śmiercią. Tak też było w 1984 roku. Kiedy ówczesnym pseudoelitom władzy wydawało się, że mogą wszystko… Spojrzenia wiary natomiast uczyli wtedy ludzie, którzy przebyli bardzo daleką drogę, aby doświadczyć tajemnicy krzyża. Tacy jak błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko, który jest Waszym Patronem.

„Bóg wybrał właśnie to, (...) co niemocne, aby mocnych poniżyć, aby zawstydzić mędrców” (por. 1 Kor 1,27). Czyż święci są po to, ażeby zawstydzać? Tak. Mogą być i po to. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, ażeby zobaczyć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, ażeby odkryć lub odkryć na nowo właściwą hierarchię wartości. Potrzebny jest nam wszystkim, starym i młodym” (JP II).

Życie w perspektywie Chrystusowego krzyża uczy nas, jak często zawodzą ludzkie klasyfikacje. Jak dużo mniejsza od naszych oczekiwań bywa czasem odległość między przestępcą a świętym, między uczciwym człowiekiem a zadowolonym z siebie cynikiem.

„Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą” (1J 3,15a) – napisał św. Jan Apostoł. Dobrze rozumiał te słowa bł. ks. Jerzy Popiełuszko, który słowa: „Zło dobrem zwyciężaj” uczynił dewizą kapłańskiej posługi. Nigdy prawdy nie zdradził! Był jej głosicielem i świadkiem nawet za cenę męczeńskiej śmierci. Jednocześnie był orędownikiem przebaczenia i pojednania zwaśnionych stron. W ostatnim kazaniu wygłoszonym 19 października 1984 roku w Bydgoszczy tak mówił: „Prośmy Chrystusa Pana, (...) by nasze codzienne życie było przepełnione prawdą; abyśmy w naszym codziennym życiu okazywali męstwo w walce o wartości prawdziwie chrześcijańskie; byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”.

Nieraz marzy się nam Kościół olśniewających sukcesów, w którym wszystko jest idealne, harmonijne i bezproblemowe. Tymczasem zamiast barwnych marzeń odkrywamy nową postać Drogi Krzyżowej. Jest na niej pot i kurz. Są łzy i krzycząca niesprawiedliwość, połączona z poczuciem naszej bezsilności. Co najważniejsze, jest tam również Chrystus, który uczy nas wierności Ojcu w sytuacjach skrajnego wyczerpania.

Drodzy Uczestnicy dzisiejszej liturgii.

Trzeba nam nieustannie uczyć się Jezusowego stylu. Stylu, w którym piętrzące się przeszkody nie są w stanie sprowadzić nas ze szlaku wyznaczonego przez Ojca.

Bł. księże Jerzy! Uczyń wyznawców Chrystusa, apostołami prawdy, przebaczenia pojednania. Błogosław nam i naszej umiłowanej Ojczyźnie! Amen.