Poniedziałek - Uroczystość Św. Jana Chrzciciela
poniedziałek, 24 Czerwiec 2024
Tekst pierwszego czytania przedstawia słowa proroka Izajasza, który żył w czasie Niewoli babilońskiej około 550 roku przed Chrystusem. Mówi on o wybraniu Bożym: o swoim wybraniu jako posłańca Boga, o wybraniu narodu Izraela jako Sługi Boga oraz o wybraniu przyszłego Mesjasza, który będzie światłością dla pogan. Bóg jest wolny w swoich wyborach. Zazwyczaj mówi się w Kościele o powołaniu do kapłaństwa bądź zakonu. Jednakże każdy człowiek ma swoje powołanie. Małżeństwo jest powołaniem, życie w celibacie jest powołaniem, jak też konkretny zawód. W Kościele Chrystusa każdy ma swoje miejsce i rolę do spełnienia, bo Duch Święty udziela każdemu Swoich darów. Czasami są to one nadzwyczajne, jak dar uzdrawiania czy dar języków, a czasem są zwyczajne, jak umiejętność wychowania dzieci bądź dobrego planowania wydatków. Nie smucimy się, że nasze dary są mało widowiskowe. Wszystkie mają swoją rolę we wzroście Kościoła.
Psalmista, przekazuje nam dziś niezwykłe doświadczenie, w którym opisuje jak bardzo doświadcza zjednoczenie i opieki Bożej. Jego zjednoczenie jest niezwykłe, bo daje mu odczuć najdrobniejsze szczegóły troski Boga o niego, o jego serce, myśli, pragnienia. W swoim życiu, widzi niebywałą troskę o niego, jaką Stwórca zaangażował w chwili powołania go jeszcze w łonie matki. Troska Boga jest dostrzegalna w najdrobniejszych szczegółach co budzi nie tylko podziw w duszy psalmisty, ale przede wszystkim ogromną wdzięczność za dar życia.
Drugie czytanie jest fragmentem kazania Apostoła Pawła w synagodze w Antiochii Pizydyjskiej. Św. Paweł wykazuje w niej, że wszystkie zapowiedzi prorockie wypełniły się w Jezusie z Nazaretu. W tym też kontekście przywołuje osobę św. Jana Chrzciciela. Był on mianowicie bezpośrednią zapowiedzią Chrystusa. Mamy więc wskazywać na Jezusa, ale jednocześnie poprzez wiarę i miłość On ma żyć i objawiać się w nas. Nie jesteśmy bowiem zwykłymi zwiastunami, ale braćmi i siostrami Chrystusa, przez łaskę Ducha Świętego. Przywoływane słowa św. Jana Chrzciciela, iż nie jest godzien rozwiązać rzemyk u sandałów Mesjasza, wskazują na jego pokorę, ale kryją też głębszą myśl. W żydowskim prawie lewiratu, jeśli mężczyzna miał brata, który miał żonę i umarł bezdzietnie, to był zobowiązany poślubić wdowę po bracie i wzbudzić potomstwo swemu bratu. Jednakże, jeśli uchylał się od tego obowiązku, to inny męski krewny mógł podjąć się małżeństwa, przy czym musiał obrzędowo zdjąć sandał z nóg krewnego, który nie chciał wypełnić lewiratu. Św. Jan Chrzciciel zatem nie chciał zabrać Jezusowi Ludu Izraela, bo wiedział, iż nie jest mężem Narodu Wybranego. Przykład dla nas, byśmy nasze dobre uczynki przypisali łasce Bożej, a nie wyłącznie naszym staraniom.
Dzisiejsza Ewangelia dobrze to pokazuje. Ojciec Jana Chrzciciela, kapłan Zachariasz doznał w Świątyni Jerozolimskiej objawienia archanioła Gabriela, który oznajmił mu, że będzie miał syna, którego powołaniem będzie przygotować drogę Mesjaszowi. Zachariasz wtedy nie uwierzył zapowiedzi, czyli sprzeciwił się Woli Bożej. Bóg odebrał mu głos. Nie była to zemsta, lecz doświadczenie, które miało sprawić, aby uwierzył. Okres milczenia Zachariasza to czas dostrojenia się jego woli z Wolą Najwyższego. Kiedy krewni Zachariasza pytają, jakie ma mieć imię jego długo oczekiwany syn, Zachariasz poddaje się Woli Bożej pisząc: Jan. Wtedy odzyskuje mowę i tą mową błogosławi Boga oraz Jego Zbawcze Zamiary. Hymn Zachariasza jest utkany z cytatów ze Starego Testamentu. To, co mówi, jest zgodne ze Słowami Pana. Imię Jana Chrzciciela znaczy Bóg okazał łaskę. Bóg okazuję łaskę w drugim człowieku, nawet jeśli jest on problematyczny i ciężki. Łatwo kochać kogoś, kto nas kocha, natomiast ciężej kochać kogoś, kto jest dla nas przykry. Paradoksalnie ci ciężcy ludzie sprawiają, że osiągamy szczyt miłości chrześcijańskiej: miłość nieprzyjaciół.