Wtorek, V tydzień zwykły (06 lut 2024)
Modlitwa Salomona, którą podaje nam do rozważenia Kościół w pierwszym czytaniu, jest zachwycającym przykładem świadomości człowieka o ogromnej dysproporcji, jaka zachodzi między nim a Stwórcą. Z niej rodzi się w ludzkim sercu pokora, w umyśle – pragnienie oddania czci, należnej Bogu, w woli – chęć poddania się Temu, który dochowuje przymierza i łaski względem swoich sług. Takim był król Izraela, dokąd pielęgnował w sobie rozumienie tej prawdy.
Odczytany fragment wzywa nas do przyjrzenia się własnej postawie wobec Pana, który zamieszkał pośród nas. Tym bardziej, że Jego obecność w naszych świątyniach jest obecnością zarówno Jego Bóstwa, jak i Człowieczeństwa. Salomon zastanawiał się, czy zbudowana przez niego świątynia może objąć Boga, skoro wszechświat jest zbyt mały, by pomieścić Boga. I wysławiał miłosierdzie Tego, który zapragnął przebywać z ludźmi i wybrał sobie mieszkanie na swej ziemi. O ileż bardziej my możemy wysławiać Pana, skoro zechciał dla nas stać się Więźniem tabernakulum. Przychodząc do naszych kościołów, możemy być pewni, że spotykamy tam Boga, który z miłości do nas pozostał z nami do skończenia świata. Czy rozwijamy w sobie tę świadomość? Czy umacniamy w sercach pragnienie spotkania z miłującym nas Bogiem? Czy rozwijamy w swym wnętrzu tęsknotę za spotkaniem i pragnienie wyrażenia wdzięczności Panu za tyle poświęcenia, które wykazuje nie zostawiając nas sierotami?...