Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Poniedziałek – Uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski

poniedziałek, 8 Maj 2023

To musiało być bardzo trudne, pełne napięcia spotkanie w Efezie. Ale nie dlatego, że wezwał ich autorytet o silnej osobowości; choć takim był św. Paweł Apostoł. Ani nie dlatego, że przekazał im przytłaczające wieści; choć mówił do nich zupełnie bez ogródek i o ich pracy duszpasterskiej. Dla starszych Kościoła z Efezu to musiało być ciężkie spotkanie, ponieważ skonfrontowało ich z podwójną bezradnością: najpierw, bezradnością wobec zła, któremu nawet najpilniejsze czuwanie nie zapobiegnie – tak musiało zabrzmieć w ich uszach gorzkie wyznanie Apostoła Narodów, a poza tym, bezradnością wobec Boga, gdy patrzyli, jak ten sam Apostoł, który przecież tyle razy podejmował karkołomne dyskusje i tyle razy wykazywał się heroizmem, teraz, wewnętrznie rozbrojony, po prostu poleca ich Bogu i słowu Jego łaski, po czy pada na kolana. Niewykluczone, że ten widok i ten moment musiały stanowić największą próbę: czy dołączą do św. Pawła – ale nie w akcie rozpaczy, tylko powierzenia? Chwała im za to, że dołączyli! W ten sposób od swego apostolskiego autorytetu odebrali jedną z najważniejszych lekcji pasterskiej : moc w słabości się doskonali.

Na pozór utwór ten nie koresponduje ani z dzisiejszą uroczystością :męczeństwem ani poprzedzającym je I czytaniem. A jednak, jeżeli popatrzymy na nie w świetle ewangelii u św. Jana, okaże się, że odwołuje się do Objawienia. Jezus bowiem sugeruje uczniom, że Jego odejście do Ojca, oznajmione wprost, powinno być dla nich źródłem radości – Jego radości. Podobnie męczeńskie odejście naszego polskiego głównego patrona powinno być źródłem radości i dla jego współczesnych, i dla nas bo jest dowodem skuteczności ewangelii nawet po wielu wiekach. .

Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej. Ani utrapienie, ani ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz. Jednakże, tragedie te odłączają nas od przejawów doświadczenia tej miłości. Wydaje się czymś bardzo trudnym, wymagającym ogromnej dojrzałości i wyrobienia duchowego, odróżnienie miłości od jej znaków. Wciąż żądamy dowodów miłości od naszych najbliższych i od Boga. Pamiętajmy tez, że nie zawsze się da udowodnić miłość tak, jak zrobił to Jezus na krzyżu.

W czwartej Ewangelii o oddawaniu swego życia Jezus mówi wprost trzykrotnie. W dzisiejszym fragmencie motywuje je trojako: Dobry Pasterz życie oddaje za owce, bo zależy Mu na nich, bo zna Ojca i same owce, bo musi przyprowadzić także inne owce. Jego śmierć jest więc złożeniem daru z siebie (a nie pozbawieniem życia jedynie w wyniku spisku, czy przypadku); Jego śmierć jest więc wpisana w plan Boga , Jego śmierć nie jest więc bezsensowna, ona daje życia wieczne. Wkrótce Chrystus zapewni o dobrowolności swojej śmierci, a w innych miejscach ewangelii powiąże oddanie swego życia z przyjaźnią (będzie o tym mowa w piątek). Tak może się wypowiadać jedynie Syn Boży, który posiada pełnię życia. Potraktujmy więc te Jezusowe słowa nie tyle jako przejaw męstwa, heroizmu, ale jako jednoznaczne objawienie boskości Jezusa.