Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Czwartek, V tydzień Wielkanocy

czwartek, 11 Maj 2023

Zarysowany wczoraj konflikt okazuje się fundamentalny dla chrześcijaństwa: to nie  problem jedynie lokalny, lecz dotyczący wszystkich wierzących – jego rozstrzygnięcie rzutuje na wszystkie Kościoły. Są takie sprawy, w których nie wolno się różnić, bo traci się wspólny mianownik; wówczas znika „my”, a pojawia się jedynie „ja”. W takiej mierze, w jakiej chrześcijanie są zespoleni w jedno, świat poznaje, że Ojciec posłał Syna i że umiłował ich tak, jak Syna; jedność i misyjność Kościoła to dwie strony medalu. Właśnie na tym polega doniosłość tzw. soboru jerozolimskiego relacjonowanego w dzisiejszym i jutrzejszym czytaniu . Kościół to dzieło Ducha, czyli łaski, a nie Prawa, czyli uczynków; te ostatnie wypływają właśnie z łaski, potwierdzając nowe, zmartwychwstałe życie według tego Ducha – życie nowego, wewnętrznego człowieka . Właśnie taki wydźwięk ma dalsza wypowiedź św. Jakuba, który zapisy prawne ogranicza do niezbędnego minimum, torującego drogę dla cnotliwego życia pod natchnieniem Ducha

Jak wczorajszy utwór dopasowaliśmy do chrześcijan spoza Jerozolimy a wpatrzonych w nią, tak ten dzisiejszy upoważnia do odwrócenia perspektywy. Wyznawcy z Miasta Pokoju śpiewaliby go, pobudzeni pomyślnym przebiegiem ustaleń apostołów. Ponadto, śpiewaliby go w odniesieniu do własnej, liturgii – nowej pieśni – w której Bogu odpowiadają już nie ofiarami ze zwierząt, płodów rolnych czy własnego obrzezanego ciała, ale wiarą, nadzieją i miłością płynącymi ze świadomości uczestniczenia w zmartwychwstaniu Chrystusa.

W drugiej odsłonie alegorii o krzewie winnym Jezus podpowiada, jak nie tylko trwać „w Nim”, ale naprawdę owocować; jak nie być uśpionym ziarenkiem, tylko rozkwitać niczym drzewo. Istotnie, jest wielu letnich chrześcijan, którzy ani ciężko nie zgrzeszyli, zupełnie odcinając się od łaski, ani na co dzień nie karmią się Jezusową ewangelią, nasycając się Jego obecnością w ich sercu; pozornie, nawet pasują do dzisiejszej Ewangelii, bo zachowują przykazania – lecz czynią to bez wewnętrznego łączenia się z Bogiem, czyli bez aktywnego trwania w miłości (może z bezmyślności, może z lęku przed karą). Jednakże, dopiero wówczas, gdy nasze zachowania i przeżycia odnosimy wprost do Boga – tak, jak potrafimy najszczerzej: postępując wobec innych i samych siebie ze względu na Niego, dopiero wtedy, doprawdy. I On pierwszy ma to widzieć, a czasem – On jedynie.