Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Sobota, VI tydzień Wielkanocy

sobota, 20 Maj 2023

Czytania mszalne pozwalają nam w dalszym ciągu obserwować postęp dzieła ewangelizacji świata. Dziś widzimy Pawła, który umacnia już istniejące Kościoły. Jednak głównym bohaterem usłyszanej przed chwilą perykopy jest Apollos. Człowiek, jak zapewnia św. Łukasz, uczony i świetnie znający Pisma. Jego wiedza otworzyła mu drogę do poznania Jezusa. O Nim też rozprawiał, o Nim nauczał. Jednak to, że pochodził z Aleksandrii, a więc przebywał daleko od wydarzeń, dziejących się nad Jordanem, w Galilei i Jeruzalem, uniemożliwiło mu zdobycie pełnej znajomości tego, co tam się stało. Nieświadomy tego faktu przemawiał z wielkim zapałem i nauczał. Swojej wiedzy nie chciał zatrzymać tylko dla siebie. Nie chciał pozbawiać innych skarbów, jakie sam odkrył. Jego zachowanie dla wielu z nas może być przykładem postępowania. Dostrzegamy bowiem w nim gotowość do dzielenia się z innymi dobrami, które posiadał. To skłania nas do przyjrzenia się własnej postawie wobec duchowych i materialnych dóbr, którymi dysponujemy. Czy nie strzeżemy ich zazdrośnie, stając się nieużytecznymi dla innych? Czy nie ulegamy pokusie wywyższania się, bo mamy więcej, wiemy lepiej, znamy więcej niż pozostali ludzie? Apollos uchronił się przed takim zachowaniem. Zachował pokorę przy całej swej uczoności. Wiedział dobrze, że nie musi znać wszystkiego. Dlatego był otwarty na pouczenia Pryscylli i Akwili. Jak często zamykamy się na poznanie pełnej prawdy tylko dlatego, że nie chcemy uznać własnych braków! Pozbawiamy się pełni, by zatrzymać zazdrośnie okruchy. Jak żałosna jest taka postawa. Wpatrując się w postać Apollosa, pielęgnujmy w sobie te cechy, które uczyniły z niego wielkiego wyznawcę Chrystusa i gorliwego pomocnika w Bożym dziele ukazywania miłości Pana do wszystkich i wszystkiego, co istnieje.

Dzisiejszy psalm responsoryjny ukazuje Boga jako Króla całej ziemi. Świadomość Jego władztwa ma być dla nas przyczyną wielkiej radości, radości „wylewającej się” na zewnątrz w gestach ciała, w okrzykach uniesienia. Czy w obecnej sytuacji świata, gdzie panuje przemoc, nienawiść, egoizm taka postawa jest możliwa? Tak, jeśli pozwolimy, by prawda o Bożej potędze przeniknęła nas do głębi. Wtedy może zagościć w naszych sercach pełne poczucie bezpieczeństwa w ramionach potężnego Boga. On jest Królem władców narodów, On króluje nad całym stworzeniem. Z Jego rąk nie wymykają się losy świata. Wszystko, co się dzieje, jest kontrolowane przez Najwyższego. Dlatego nawet pośród trudnych doświadczeń możemy ufać, że On nas nie opuści, ale zatriumfuje swoją odwieczną miłością, którą ogarnia każdego człowieka. Psalmista ukazuje Boga zasiadającego na świętym tronie – a więc tronie sprawiedliwości, dobroci. Mając tę świadomość, możemy z nadzieją oczekiwać na wypełnienie się zapowiedzianego w psalmie połączenia się narodów u boku Pana, pod Jego świętym władaniem.

Niech nasza pełna ufności radość stanie się modlitwą, głośnym wołaniem o nastanie obiecanego, świętego czasu pokoju i miłości na naszej ziemi.

Chrystus przedstawia się nam dzisiaj jako Pośrednik wobec Ojca. Dlatego zachęca, by prosić w Jego – Jezusa Imię. Warto więc, chociaż krótko, zastanowić się nad tym, czym konkretnie dla mnie jest Imię Jezusa – naszego Pana. W jakim kontekście Mistrz poleca, byśmy powoływali się na Jego Imię? Otóż trwamy z uczniami na Ostatniej Wieczerzy. Wsłuchujemy się w pożegnalną mowę Chrystusa, w słowa Tego, który odchodzi drogą Męki, drogą cierpienia, by właśnie w ten sposób dotrzeć do Ojca, do radości – więcej – do pełni radości. Jezus mówi: całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu. Uczyni to na krzyżu, wołając: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego (Ps 31,6). Imię Jezusa jest więc ściśle związane z Jego zbawczą misją. Pan nasz zapewnia proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna. Jak rozumiemy tę obietnicę? Czy nie w kluczu triumfalizmu i szukania łatwej drogi do zaspokojenia własnych pożądań? Takiej radości nie oczekujmy od Pana. Tej, którą On obiecuje, świat, doczesność, przemijalność dać nie może. Chrystus mówi o radości w ramionach Ojca – Tego, który sam nas miłuje, o ile my umiłowaliśmy Jezusa i uwierzyliśmy w Jego przyjście, Jego przejście – Jego Paschę i Jego powrót do Ojca. Bóg jest Źródłem i Miłośnikiem prawdziwej radości, prawdziwego szczęścia, którego hojnie nam udzieli, jeśli wytrwamy do końca w wierności Jezusowi. Z Nim przejdźmy Jego Drogę Krzyżową i nasze trudne ścieżki. To na nich, w wierności naszemu Panu, doznamy pełni radości wypływającej z Jego bliskości, Jego obecności przy nas. On sam poprowadzi nas w ramiona Ojca, którym powierzył siebie w najtrudniejszej godzinie swego ziemskiego życia. Dzięki temu teraz możemy radować się Chrystusowym zwycięstwem. Cieszyć się radością nieprzemijającą w wieczystym uścisku Ojca Niebieskiego, który sam nas miłuje