Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Środa, XVII tydzień zwykły

środa, 2 Sierpień 2023

Zazdrościmy mistykom ich doświadczenia bliskości z Bogiem. Być może wydaje się nam, że gdybyśmy sami mogli czuć Jego obecność tak intensywnie, jak oni – nasze życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Łatwiej byłoby wierzyć, łatwiej zwyciężać pokusy oraz przeciwności losu i tak dalej. Mojżesz, wychodzący z jaśniejącą twarzą ze spotkania z Panem, jest obrazem takiego obcowania z Bogiem, o jakim być może marzymy. Warto jednak na pewien szczegół zwrócić uwagę. W długim życiu Patriarchy, chwile mistycznego uniesienia to tylko jakiś skromny procent jego egzystencji. Nie sprawiają one, że Mojżesz staje się zupełnie wolny od codziennych trosk, kryzysów, zwątpień. Nie zwalniają go z przyziemnych całkiem uczuć i odruchów, takich jak gniew czy poczucie klęski.

Psalmista dotyka ważnej dla człowieka wierzącego kwestii. Uzasadnia konieczność modlitwy, ukazuje jej podstawowy motyw: „wysławiajcie Pana, Boga naszego (…) bo Pan nasz i Bóg jest święty.” Świętość Boga zatem, Jego potęga i zbawcze działanie, są pierwszym powodem, dla którego powinniśmy oddawać mu cześć. Jest potężny i święty bez naszych hołdów, jednak one pomagają nam samym przemieniać nasze życie na lepsze. Jak mówi o tym liturgia Kościoła w czwartej prefacji zwykłej: „Chociaż nie potrzebujesz naszego uwielbienia, pobudzasz nas jednak swoją łaską, abyśmy Tobie składali dziękczynienie. Nasze hymny pochwalne niczego Tobie nie dodają, ale się przyczyniają do naszego zbawienia”.

Warto o tym pamiętać. Zbyt często chyba definiujemy modlitwę jako „rozmowę z Bogiem”. Za bardzo pragniemy odczuć w jej trakcie Jego obecność. Gdy tymczasem latami nie doświadczamy na modlitwie ani dialogu, ani poczucia, że Bóg jest blisko nas – zaczynamy z niej rezygnować. Dochodzimy do wniosku, że modlitwa jest sucha i bezowocna.

Skarb z dzisiejszej Ewangelii jest ukryty, a więc spoczywa gdzieś głęboko w ziemi. Drogocenna perła zaś, zostaje odnaleziona przez kupca, trudniącego się poszukiwaniem takich osobliwości. Jezus zdaje się sugerować, że odnalezienie owych precjozów poprzedzone było długotrwałym zaangażowaniem. Należało porządnie zorać ziemię, aby dokopać się do skarbu, o którym nie miało się pojęcia. Trzeba było dokładnie poznać rynek, aby w końcu natrafić na perłę, o jakiej się marzyło.

Zatem zdobycie Królestwa Niebieskiego, ugruntowanie relacji z Bogiem, pozyskanie wewnętrznego pokoju, nauczenie się głębokiej modlitwy – jest zawsze poprzedzone długą wędrówką i intensywnym poszukiwaniem. Uświadomienie sobie tego faktu jest nam potrzebne, abyśmy zbyt łatwo się nie zniechęcali. W końcu tak często osiągnąć swoje cele szybko i przy jak najmniejszym nakładzie pracy. Możemy sobie wyobrazić, że radość rolnika i kupca była proporcjonalna do zaskoczenia, jakiego doznali. Pracowali latami, być może wątpili, że spotka ich coś spektakularnego. W końcu doznali czegoś, co zmieniło ich życie.Dużo uwagi Jezus poświęca w przypowieściach owym cnotom cierpliwości i wytrwałości. Zna ludzką kondycję. Wie, jak łatwo się znużyć sobą samym. Jak łatwo utracić nadzieję na odmianę losu. Przypomina przy tym, że osiągnięcie pożądanego celu to wynik spotkania łaski Boga z inicjatywą i wysiłkiem człowieka.