Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Poniedziałek, XXII tydzień zwykły

poniedziałek, 4 Wrzesień 2023

Dla Tesaloniczan z pewnością była, skoro zapytywali o nią w kontekście zmartwychwstania Pawła, który był dla nich do pewnego momentu jedynym z autorytetów chrześcijańskich – przecież przyniósł do nich Dobrą Nowinę jako pierwszy. Dla Pawła natomiast wątpliwości wspólnoty tożsame były z powrotem do pogańskiej beznadziei, która wynikała z niewiary w powstanie z martwych. Apostoł nie zlekceważył jednak stanu wątpiących, ale podjął próbę uporania się z ich sceptycyzmem. Jego wnioskowanie przebiega następująco: Po pierwsze, fakt zmartwychwstania „tych, co posnęli”, czyli umarłych, wynika z trudnej w swojej prostocie prawdy wiary o zmartwychwstaniu Jezusa; Po drugie, jeśli Pan powróci na ziemię za życia targanego wątpliwościami pokolenia, wówczas zachowana zostanie pewna kolejność – najpierw powstaną umarli, a następnie porwani zostaną żywi; Po trzecie i ostatnie, wiara w paruzję za czasów Pawła, choć okazała się ostatecznie nie okazała się słuszna, miała za cel pobudzenie nadziei i przyniesienie ukojenia Tesaloniczanom, których rzeczywistym problemem nie była kolejność, ale sam fakt zmartwychwstania.

Z pewnością opiewając wspaniałość nadchodzącego Króla. Zaskakuje fakt, że wizja paruzji za naszego ziemskiego życia oraz wiążącego się z nią sądu budzi w większości z nas niepokój, podczas gdy powinna być powodem do nieposkromionej wręcz radości. Nic w tym dziwnego. W uporządkowanym świecie, który sobie stwarzamy, obawiamy się tego, co nagłe i niezapowiedziane. Z drugiej jednak strony, czy spadająca na człowieka znienacka miłość nie budzi w nim poczucia błogości, nie wznieca ognia i wielkiego pragnienia otoczenia obiektu miłości szczęściem? Jeśli tak, to zdecydowanie coś poważnie kuleje w naszym oczekiwaniu na powtórne przyjście Pana. Tymczasem podmiot liryczny Ps 96 zawstydza nas jeszcze bardziej, stawiając jakby w kontraście do naszej niepewności i mieszanych uczuć ekstatyczną radość całego stworzenia: „Niech się radują niebiosa i ziemia weseli, / niech szumi morze i wszystko, co je napełnia. /Niech się cieszą pola i wszystko, co na nich rośnie, /Niech wszystkie drzewa w lasach wykrzykują z radości”. Wszak Pan nadchodzi, by nas osądzić z miłości.

W kontekście psalmu, ewangelia o nieprzyjęciu Jezusa w rodzinnym Nazarecie budzi niepokój. Dlaczego? Z jednej strony moglibyśmy pomyśleć o całym zjawisku odrzucenia Mesjasza szerzej – o Jego nieprzyjęciu przez swoich, czyli Żydów. Nie bez przyczyny sam Jezus przywołuje sceny, gdy prorocy byli posyłani do pogan pokroju Syryjczyka Naamana i bezimiennej wdowy z Sarepty. Z drugiej jednak – i to jest ten moment do głębszego namysłu – żyjemy w czasach tzw. prodromów, czyli znaków zapowiadających paruzję i to my, w sposób mistyczny jako w większości wywodzący się z pogan Kościół-Ciało, jesteśmy docelowo domownikami Bożego Królestwa. Pytanie tylko, czy w kontekście obrośnięcia tym, co światowe, kuszące, odarte z Boga i tajemnicy, a przyprawione wygodą znaną dotychczas najbogatszym, dostrzeżemy dzień, w którym Jezus, tak jak to miało miejsce w Nazarecie, przemówi wprost „Dziś spełniły się Pisma, które słyszeliście”? Czy tym razem nie my wybuchniemy świętym oburzeniem, pomimo dźwięku trąby, aniołów etc., skoro nawet klęski i wojny, o ile nie dotyczą nas bezpośrednio, poruszają nas na pewien tylko czas?