Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Środa, XXII tydzień zwykły

środa, 6 Wrzesień 2023

Myśląc o głoszeniu Ewangelii, często popadamy w błąd, który wpędza nas w ewangelizacyjne wygodnictwo. Zwykle negatywnie odpowiadamy na stawiane sobie pytanie: „Panie, czy posłałeś również mnie?”. Jest to o tyle niebezpieczne, że by osiągnąć metę czy uzyskać nagrodę należy stanąć do walki – o którym wspomina Paweł w kontekście Epafrasa .Gdy pomyślimy o pierwotnym Kościele, musimy mieć świadomość, że był on rzeczywistością zbudowaną z niewielkich liczebnie wspólnot. Tymczasem Paweł w samym pozdrowieniu otwierającym List do Kolosan wymienia trzech wielkich ewangelizatorów – siebie samego, Tymoteusza, który był kapłanem, a później nawet biskupem oraz Epafrasa, o którym wiemy niewiele, choć Tradycja czyni zeń głowę Kościoła właśnie w Kolosach. Czy wspomina o nich i o sobie tylko z powodów formalnych, bo tak wypadało otworzyć list? Raczej nie. By mieć pewność, że wiara neofitów właściwie zaowocuje, Paweł wskazuje im pewne wzorce, stawia przed nimi odpowiednich liderów, którzy nie zamierzali spocząć na laurach, ponieważ mieli świadomość, że wiara niepodsycana, niezaangażowana i nieangażująca jest martwa, a u kresu drogi nie czeka laur zwycięstwa. Nie musimy być wielcy jak Paweł, Tymoteusz czy Epafras, ale jesteśmy powołani do działania.

Oliwka europejska jest drzewem charakterystycznym dla obszaru Śródziemnomorza. Uchodzi za roślinę niewymagającą wielkiego zaangażowania czy pielęgnacji, zwłaszcza gdy rośnie na obszarze, do którego się przystosowała. Jeśli jednak chcemy, by była plenna, trzeba należycie o nią zadbać – przycinać, nawozić, a również (zwłaszcza w naszych warunkach) podlewać. Metaforą kwitnącego drzewka oliwnego posłużył się psalmista – jest ona obrazem jego samego. Owo kwitnienie oznacza, że o drzewko ktoś odpowiednio zadbał – tym kimś jest w wypadku metafory sam Bóg. Teraz już głównie w mocy oliwki leży to, czy wyda owoce, czy będzie czerpała siły witalne z tego, co ofiarował jej Opiekun. Psalmista wie, skąd czerpać – jego korzenie tkwią bowiem na Bożym gruncie. Jak sam wspomina, polega na Imieniu Boga. Może mieć więc pewność, że z jego kwiatów powstaną dorodne owoce.

Często poszukujemy na swojej drodze wiary przykładów i autorytetów – i słusznie, o ile mamy stale przed oczami Tego, kto jest wzorem doskonałym, Jezusa. Ewangelista Łukasz w bardzo lakonicznych obrazach ukazuje nie tylko, jak wielki jest Syn Boży, ale stawia i nam wyzwanie – bo gdyby nasza wiara była niezachwiana, również bylibyśmy zdolni do dawania niezłomnego świadectwa. Co więc takiego Jezus czynił w Galilei? Nieustannie kładł ręce na tych, którzy potrzebowali pomocy – uzdrawiał ciało i ducha, wyrzucał złe duchy. Dał jednak przykład tego, co najważniejsze, by działać skutecznie, poszukiwania intymności z Ojcem na miejscu pustynnym. Oznacza to tyle, że oddawał się modlitwie. Jaki był tego efekt? Ucieczka od jakże kuszącej wygody, pozostania na miejscu. Mieszkańcy Galilei zapewne wiele by uczynili, by zatrzymać Jezusa u siebie. On sam jednak wyrywa się tej wizji życia wygodnego, a ludziom pozostawia jasną sugestię – jeśli chcecie/chcemy doświadczać cudowności Boga, sami musicie/musimy podjąć wysiłek podążania za nim. On już nas odnalazł – pora na nasz ruch.