Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Piątek – wspomnienie NMP Bolesnej

piątek, 15 Wrzesień 2023

Słowa o tym, że Chrystus błagał swego Ojca, aby ten Go wybawił i zostaje wysłuchany przez swoją uległość, mogą wywoływać zdziwienie. Ulec, to znaczy zgodzić się na czyjąś wolę, w kontekście śmierci brzmi to dużo trudniej.Chrystus prosił, aby, jeśli to możliwe, oddalić kielich, który ma wypić, to znaczy, aby wola Boga się zmieniła. Jezus znał tę wolę. Ostatecznie dodaje, że  plan Boży ma się stać. Czy Chrystus mógł się lękać? Ależ oczywiście.

W Kościele wiele się mówi o rozeznawaniu, sam Papież Franciszek poświęcił część swoich katechez właśnie temu tematowi. Rozeznać co jest wolą Boga to jedno, zgodzić się na nią, to drugie. Pójście za Chrystusem to skok w przepaść czy wypuszczenie kierownicy z rąk. Mimo że to szalone, to jednak możemy być pewni, że Bóg jest z nami, chce nas i dba o nas. Możemy się bać, to oczywiste, ale musimy też ryzykować. Niech w posłuszeństwie woli Boga i ryzykowaniu pomaga nam dzisiejsza patronka – Maryja. Ona również musiała zaryzykować swoje życie, gdy zgadzała się na wypełnienie planu Bożego. Ona także była na skraju szaleństwa i rozpaczy, gdy widziała, co się dzieje z Jej jedynym Synem podczas męki krzyżowej. Mimo wszystko pozostała wierna, dlatego dzisiaj tak wielu ludzi za Jej pomocą wyprasza łaski u Pana.

Bernard z Chartres powiedział kiedyś, że jesteśmy jak karły, które wspinają się na barki olbrzymów. Z kolei psalmista stwierdził, że Bóg jest dla niego skałą i twierdzą. Co jest w tym wspólnego?

Na barkach olbrzymów,  na skale i w twierdzy widzimy więcej, a co za tym idzie, czujemy się bardziej bezpieczni. W innym psalmie padają słowa Wprowadź mnie na skałę zbyt dla mnie wysoką (por. Ps 61). Ta skała może też posłużyć do tego, aby w nas wywołać zaufanie. Jeśli jesteśmy na skale zbyt wysokiej, to możemy albo panikować, ponieważ rzeczywistość nas przerasta, albo ufać. Dojrzeć do tego, by stwierdzić, że mam Boga, który mnie prowadzi. Wtedy ta skała może przemienić się w twierdzę i przedstawiać piękny widok Bożej perspektywy.

Prośmy nie tylko o ufność, ale także o to, by w chwili próby przypominać sobie Komu ufam.

Tajemnicom z życia Chrystusa towarzyszą tajemnice Jego Matki. Dzisiejsze wspomnienie Matki Bolesnej wypada dzień po wspomnieniu tajemnicy krzyża Jezusa. Podobnie jest ze świętem Najświętszego Serca Pana Jezusa – dzień po nim medytujemy Serce Najświętszej Maryi Panny. Maryja może być naszą przewodniczką po meandrach życia Chrystusa.

Jezus wiszący na krzyżu nadal kocha. Nie lamentuje, nie złorzeczy, On nadal chce kochać, dlatego ogłasza swój testament. Matka ma przyjąć nas wszystkich za swoje dzieci, a my mamy przyjąć Ją za naszą Matkę. Jezus wypowiada tę prośbę jako ostatnią, po niej jest świadom, że wszystko się dokonało i oddaje ducha. Maryja w swojej cichości i pokorze przyjmuje słowa swojego Syna, dalej stawiając Go w centrum. To niezwykłe, że życie Maryi zawsze prowadzi do Jezusa.

Co mogła odczuwać Matka Boża? Tego nie wiemy z perykop ewangelicznych, ale stworzono wiele opisów boleści Maryi z „Rozmową duszy z Matką Bolesną” czy sekwencją „Stabat Mater” na czele. Jedną z rzeczy, która łączy obie te pieśni jest pragnienie duszy, aby łączyła się z męką Chrystusa. Nie ma nikogo innego, kto byłby lepszym przewodnikiem po dojrzałym rozważaniu ran Jezusa niż Jego Matka. Być może dlatego stała się Matką nas wszystkich.