Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Środa Popielcowa

środa, 14 luty 2024

W Środę Popielcową, na rozpoczęcie Wielkiego Postu, wielkim głosem w imieniu Boga przemawia do nas Prorok, gorąco zapraszając nas do nawrócenia. Pan tłumaczy jednocześnie, na czym prawdziwe nawrócenie ma polegać. Nie chodzi jedynie o uczynki zewnętrzne. Rozdarte szaty nic nie znaczą, jeśli serca pozostają twarde i zamknięte na Boży głos. Serce otworzy się przed Bogiem, jeśli zrozumie, że nie jest On bezlitosnym egzekutorem bezdusznych praw, lecz Panem Miłosierdzia, nieskorym do gniewu, pełnym łaski. O ile w świecie Greków nawrócenie było „metanoią” – zmianą sposobu myślenia, o tyle w świecie Synów Izraela „nawróceniem” była „teshuvah” – powrót. Otwarte na nawrócenie serce jest gotowe, aby wrócić z dalekiej podróży do krain ciemności i wejść na nowo w przestrzeń Bożego światła. Jeśli tak będziemy rozumieć nawrócenie, wówczas sens zyskają wszelkie zewnętrzne formy pokuty i umartwienia. Żal i smutek kapłanów i ludu nie będą czymś sztucznym i pozorowanym, maską zakładaną tylko na pokaz i tylko wówczas, kiedy ma się świadków. Prawdziwy powrót do Pana i prawdziwe łzy, i prawdziwa pokuta rodzą się ze skruszonego serca, które zrozumiało, jak wielką ranę zadało Temu, który jest Miłością. Wspólnota Uczniów Jezusa, słuchając tych słów na początku wielkopostnej drogi, pragnie obudzić również w sobie podobnego ducha szczerej przemiany. Krokodyle łzy, wylewane na pokaz, nie zmienią niczego ani nikogo. Przejęte prawdziwym żalem serce nie musi tłumaczyć niczego – samo pragnie przebaczenia i tęskni za nowym początkiem. Głębia ludzkiej skruchy przywoła głębię Bożego Miłosierdzia.

Modlimy się jednym z najbardziej znanych psalmów pokutnych. Jego autorstwo przypisano Dawidowi, który miał ułożyć tę modlitwę w chwili skruchy po ujawnieniu grzechu z Batszebą. Ten niezwykle bogaty duchowo tekst prowadzi serce ze złowieszczego obszaru ciemności grzechu do życiodajnego, Bożego światła. Wszystko rozpoczyna się od pokornego przyznania się do winy i do prośby o Boże Miłosierdzie. Psalmista nie próbuje przerzucić odpowiedzialności za swoje czyny na innych bądź na niesprzyjające okoliczności. Wie, że wszystko, co się stało, wydarzyło się, ponieważ serce wybrało świadomie i dobrowolnie drogę grzechu. W tych kilku strofach znajdziemy wszystkie charakterystyczne dla Biblii Hebrajskiej słowa opisujące rzeczywistość nieprawości. Jest więc i „wina”, i „nieprawość”, i „grzech” (awon – peshach – hatat). Najczęściej używanym terminem jest słowo „hatat”, które pierwotnie opisywało „chybienie celu”. Rzeczywiście, trudno lepiej opisać istotę grzechu; jest on przecież niczym innym jak sprowadzeniem ludzkiego życia na takie tory, które doprowadzą do minięcia się z ostatecznym celem człowieka – świętością, szczęśliwą wiecznością. Na właściwą drogę sprowadzić może stanięcie w prawdzie i szczere odwołanie się do Miłosierdzia Boga. Tylko On jest w stanie dokonać w sercu ludzkim dzieła równego nowemu stworzeniu – przywrócić do życia człowieka, który dobrowolnie wybrał drogę śmierci.

Obok wezwania Proroka i modlitwy Psalmisty słuchamy na początku okresu pokuty i nawrócenia również słów Apostoła. Liturgia przynosi fragment Drugiego Listu św. Pawła do Koryntian. Wybrane słowa są nasycone żarem niezwykłej gorliwości i troski Apostoła o koryncką wspólnotę. Koryntianie byli Kościołem, który bardzo potrzebował nawrócenia. Zło, zwłaszcza w wymiarze uchybień moralności, zdobyło tam wiele serc, które mimo napomnień pozostawały oporne na wezwania do zmiany. Apostoł wydaje się otwierać serce przed swoimi uczniami i z głębi troski wołać do ich serc o autentyczny powrót na drogę życia w prawdzie, miłości i czystości. Kreśli przed oczyma Koryntian jeszcze raz wizerunek Ukrzyżowanego, przypomina im o szaleństwie miłości Boga, który w Jezusie nie tylko wziął na siebie skutki naszych grzechów, lecz więcej – „grzechem uczynił tego, który nie znał grzechu”… Czym jeszcze można by przekonać człowieka do przemiany serca, jakich mocniejszych argumentów użyć? Wydaje się, że trudno sięgnąć o mocniejsze i docierające do głębi duszy wezwanie niż słowa, którymi Paweł wołał do Koryntian. Apostoł błaga ich też, aby nie odwlekali nawrócenia w nieskończoność. To chwila obecna jest czasem łaski. Teraz jest czas zbawienia. Już nie ma na co czekać. Bóg wysłuchuje i ocala – tu i teraz. Jutro może być już za późno.

Słowa Jezusa z Kazania na Górze powtarzają to, co najistotniejsze z całej podarowanej nam dziś liturgii słowa. Punktem wyjścia jest skupienie się na wewnętrznym nawróceniu serca. Działania wyłącznie na pokaz, dokonywane przed ludźmi, nie mają wartości wobec Ojca, który widzi w ukryciu. Nasz Mistrz i Nauczyciel wskazuje trzy konkretne drogi pokuty i nawrócenia: modlitwę, post i jałmużnę. Nawiązanie osobistej relacji z Bogiem, nieustanne przezwyciężanie siebie, własnych przyzwyczajeń oraz umiejętność dostrzeżenia potrzeb drugiego człowieka – w ten sposób dokonuje się autentyczna przemiana serca. Zacząć trzeba od jałmużny, bo nie spotka Boga ten, kto zamyka serce wobec cierpienia ubogiego. Modlitwa umocni więź między stworzeniem a Stwórcą. Post przeżywany nie jako demonstracja przygnębienia, lecz jako manifestacja całkowitej przynależności do Boga umocni wolność serca. To wszystko czynione „w ukryciu” przed światem, „w ciszy izdebki”, aby nagrodę otrzymać od Ojca, a nie od ludzi. Na drugim biegunie są zachowania, które do nawrócenia z pewnością nie doprowadzą, pozorowana dobroczynność, instrumentalne traktowanie praktyk pobożnościowych, obnoszenie się z zewnętrznymi znakami umartwienia. Takie zachowania być może przyciągną oczy ludzi, ale nie pociągną serca Boga. Pokuta prowadzi do nawrócenie nie wtedy, kiedy jest efektowna dla oczu, ale wtedy, kiedy rozdziera serce, chociaż szaty pozostają całe.