Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Czwartek, XVII tydzień zwykły

czwartek, 3 Sierpień 2023

Księgi Wyjścia, Powtórzonego Prawa i Kapłańska zawierają mnóstwo przepisów, regulujących publiczną modlitwę Narodu Wybranego. Sam Bóg przez Mojżesza kreśli zręby świętej liturgii; wskazuje, w jaki sposób ma być wielbiony przez ludzi. Dzisiejsze czytanie ukazuje nam, w jaki sposób przechowywane miały być tablice dekalogu. Zawsze wówczas, gdy rodzi się w nas pokusa postawienia własnej wrażliwości ponad tradycją i prawem Kościoła – warto, abyśmy sięgnęli do tych kart Biblii, na których czytamy o Bogu, podającym ludziom konkretne, a nawet drobiazgowe zasady dotyczące publicznego kultu. Liturgia jest dziełem Ludu Bożego, prowadzonego przez Ducha Świętego, nie zaś przestrzenią do realizacji prywatnych pomysłów. Może właśnie do odkrycia na nowo owej prawdy zaprasza nas czytany przed chwilą fragment Księgi Wyjścia. Rezygnacja z własnych pomysłów na rzecz tego, co proponuje Kościół, jest już sama w sobie gestem pełnym najgłębszej czci. W ten sposób składam w ofierze własne przekonania, krzyżuję moje ego. I czynię to w geście wiary, że Bóg naprawdę działa w Kościele i przez Kościół. Że Narodowi Wybranemu, a potem Ludowi Nowego Przymierza – Kościołowi Świętemu, zostawił troskę o czystość i ortodoksję kultu.

Psalmista z zachwytem opiewa dobroć Boga, który w swoim miłosierdziu staje się dostępny dla człowieka, że pozwala mu przebywać w swoim przybytku. Kreśląc obraz wróbla i jaskółki, zakładających swe gniazda przy ołtarzach Pańskich, podkreśla on pokój i bezpieczeństwo, panujące w świętych murach. Możemy dziś jego słowa uczynić własną modlitwą. W tajemnicy Realnej Obecności Chrystusa w Eucharystii możemy dostrzec tego właśnie Boga – spragnionego ludzkiej miłości! Pozwalającego zbliżyć się słabemu człowiekowi. Pojącego ludzi swoją mocą. Również my, podobnie jak kiedyś pobożni Izraelici, możemy schronić się w świętych murach w poszukiwaniu pokoju i bezpieczeństwa. Cudownie jest znaleźć swój azyl przy tabernakulum. Poczucie własnej wartości, tak jak Izrael, zbudować na tym prostym fakcie, iż jesteśmy tak drodzy Bogu, że pozwala nam na intymną wręcz bliskość ze Sobą.

To, co Jezus mówi wielokrotnie o „końcu świata”, zmienić ma – obecne jeszcze w umysłach wielu Jego żydowskich słuchaczy – przeświadczenie, że życie ziemskie jest miejscem Bożej odpłaty za dobro i zło. Wiara w życie wiecznie, a więc niebo i piekło, kształtowała się w Izraelu przez wieki. Jeszcze w czasach Jezusa była ona przedmiotem zaciekłych sporów między saduceuszami a faryzeuszami. Przekonanie, że Bóg bezlitośnie karze i hojnie nagradza w życiu na ziemi, było źródłem wielu przykrości. Człowiek chory czy bezdzietny traktował swój los jako karę za grzech. Dochodził nieraz do wniosku, że nie ma prawa szukać pociechy u Boga. Podobnie otoczenie – będąc świadkami czyjegoś nieszczęścia, dochodziło do wniosku, iż jest ono konsekwencją grzechu danego człowieka albo jego przodków! Jak absurdalne by się nam nie wydawało podobne myślenie, stawało się ono przyczyną realnego cierpienia wielu ludzi. Dlatego rodzice Samsona czy Zachariasz i Elżbieta czuli się upokorzeni swoją bezdzietnością. Uważano, że Bóg im nie „pobłogosławił” potomstwem, bo na to nie zasłużyli. Możemy wyobrazić sobie, jak czuli się wszyscy podobni im pobożni i prawi ludzie, nie rozumiejący, dlaczego Bóg ich „karze”. Obraz dnia sądu leczyć nas powinien ze złudzenia, że nasze życiowe powodzenie jest nagrodą za dobre sprawowanie lub biczem smagającym nas za nasze potknięcia. Czas na spotkanie z miłosiernym sędzią przyjdzie kiedy indziej.