Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Poniedziałek, XVIII tydzień zwykły

poniedziałek, 7 Sierpień 2023

Izraelici, idąc przez pustynię, nie koncentrowali się na celu swojej wędrówki, lecz na tym, czego im brakowało. Bardziej cenili sytość w niewoli niż niedostatki na wolności. Manna, dar Boży, wcale ich nie ucieszyła, bo trzeba było ją codziennie zbierać, rozdrabniać i gotować. Wymagała systematyczności i wysiłku. Ten obraz jest bliski także i nam, którzy nierzadko nudzimy się Komunią Świętą, modlitwą, postem. Aby to przyjąć, trzeba się zebrać w sobie, wyjść ze swej codzienności. Tłuczenie manny przywodzi na myśl robienie rachunku sumienia i niszczenie skorupy grzechów, którymi obrastają nasze serca. Z kolei jej gotowanie to spowiedź – bez niej nie możemy przystępować do Pańskiego stołu.
Nie wszyscy chcą podejmować ten wysiłek, więc nic dziwnego, że narzekają na Boga i Kościół. Poruszające jest także żalenie się Mojżesza. W swojej skardze prosi o śmierć. Zapomina, że pierwszym Przewodnikiem Izraela jest sam Pan, a on sam jest tylko Jego narzędziem. Nie dostrzega, że w swojej misji naprawdę nie jest osamotniony. W chwilach bezradności, związanych z wypełnianiem naszego powołania, pamiętajmy, że Bóg nie powierza nam misji bez odpowiedniego wyposażenia.

Dzisiejszy psalm jest skargą Boga na lud, który nie chce słuchać Jego głosu. To nieposłuszeństwo ma znaczące konsekwencje. Ono nie tylko zasmuca Boga, ale sprowadza na Izraela dodatkowe trudności. Najwyższy chce być mu dobrym Ojcem, ale wybrany lud tym gardzi. Odrzuca swego Pana i chce działać po swojemu. Bóg pozwala mu odczuć skutki popełnionych błędów i nie interweniuje, gdy lud doświadcza zagrożenia ze strony wrogów. Z nami bywa podobnie. Nie wierzymy Bogu na słowo, więc On pozwala, byśmy na własnym ciele, w relacjach i w duszy odczuli efekty naszego nieposłuszeństwa. Gdybyśmy byli Mu wierni, nie uwikłalibyśmy się w zniewalające nawyki, niszczące relacje i zgubne zachowania. Słuchanie Boga nie czyni życia łatwym i przyjemnym, ale dobrym, owocnym.

Postawa tłumu, ukazanego w dzisiejszej ewangelii, jest zaskakująca. Ludzie porzucali swoje domy i codzienne obowiązki, by szukać Jezusa, by iść do Niego pieszo, pokonując znaczne odległości i własne zmęczenie. Szli za Mistrzem, bo potrzebowali Jego obecności, słowa i uzdrowienia. Chcieli z Nim być nawet na pustkowiu, gdzie nie ma podstawowych wygód, nawet późnym wieczorem, choć może było zimno i niezbyt przyjemnie. Będąc przy Jezusie, w pewien sposób zapominali o fizycznym głodzie, niedogodnościach, problemach i obowiązkach. Koncentrowali się na Nauczycielu, czuli się pociągnięci ku Niemu. Jezus doskonale to dostrzegał. Rozważając tę scenę, pomyślmy o naszym szukaniu Jezusa, o tym jak za Nim podążamy, czy Go jeszcze w ogóle szukamy i słuchamy. A może działamy zupełnie odwrotnie niż ewangeliczny tłum?  W jakim stopniu stać nas jeszcze na wysiłek podążania za Chrystusem? Czy mamy czas na to, by się z Nim spotkać na osobistej modlitwie, na liturgii, czy adoracji? Pozwólmy sobie na wyjście z naszej codzienności i na spotkanie Tego, który zawsze nas przyjmie.