Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Poniedziałek, XXX tydzień zwykły

poniedziałek, 30 Październik 2023

Raczej kiepsko być dłużnikiem, nieprawdaż? Od razu kojarzy nam się to z jakimś ciężarem, presją, konfliktem, zagrożeniem, wstydem… Co prawda, zdarza się dług chwalebny – zwłaszcza gdy zawdzięczamy komuś ocalenie życia – ale i tutaj wiąże się to z niewypłacalnością. O jakim zaś długu mówi dziś św. Paweł? Zacznijmy od tego, że stosuje on język przenośny: przeciwstawia sobie ducha ciało, które umownie oznaczają cnoty i wady, czyli pewne trwałe dyspozycje regulujące nasze uczucia i czyny . Cnoty i wady, Pawłowe duch ciało, to inaczej dobre lub złe sprawności, które albo nas scalają, albo rozpraszają; coś podobnego miał na myśli Jezus, gdy w innym kontekście wygłaszał maksymę: „Gdzie skarb twój [czyli cel], tam i serce twoje [czyli cnoty lub wady]” . Cnoty są w nas zainstalowane jak program gotowy do uruchomienia – przez odpowiednie czyny; niektóre z nich „ściągnęły” się w ramach natury ludzkiej (tak zwane cnoty kardynalne), pakiet innych „zasubskrybował” nam Bóg w chwili chrztu (m.in. cnoty Boskie). Z kolei, wady są jak wirus komputerowy, który zaburza działanie programu cnót, usiłując przejąć kontrolę nad całym systemem. Św. Paweł wzywa nas dzisiaj, byśmy czuwali nad tymi naszymi zainfekowanymi programami, to znaczy, byśmy decydowali się na czyny cnotliwe, czyli w pełni dobre, a unikali czynów wadliwych, jakoś wybrakowanych. Bracia! Jesteśmy dłużnikami, ale nie ciała [tylko Ducha]!

Skoro utwór ten został dopasowany do pierwszego czytania, mamy w nim doszukać się związku z napięciem i walką pomiędzy „duchem” i „ciałem”, cnotami i wadami. Rzeczywiście, gdy psalmista śpiewa o wrogach Boga (pierwsza zwrotka), którzy chętnie widzieliby sprawiedliwych jako sieroty, wdowy i jeńców (druga zwrotka), a najlepiej jako poddanych śmierci (trzecia zwrotka) – możemy tu podpiąć opłakane skutki ulegania wadom, które „zaciemniają sumienie i zniekształcają konkretną ocenę dobra i zła. . Jednakże, jak echo wraca u psalmisty także Pawłowe „Jesteśmy, bracia, dłużnikami ducha!”, gdy woła: Bóg dźwiga nas co dzień! Bóg – Zbawienie nasze! ; Bóg – Ojciec!; Bóg – Wstający!

Przykro patrzeć na to, z jaką łatwością Jezus uzdrawia pochyloną kobietą, nie mogąc zarazem dostać się do serca oburzonego przełożonego synagogi. A czy wywołany przez Niego wstyd wystarczy Jego przeciwnikom do nawrócenia? I czy cieszący się lud wytrwa przy Nim? Te obserwacje i pytania wpasowują się w dotychczasowe rozważania o „duchu” i „ciele”, czyli cnotach i wadach. Po pierwsze, dyspozycje fizyczne (jak zdrowie lub jego brak) nie determinują cnót i wad – owszem, pomagają bądź utrudniają w ich utrwalaniu się, ale nie odbierają nam wolności wyboru; podczas gdy niedołężna, pochylona kobieta była dostępna dla łaski Jezusa, to właśnie pełnosprawny przełożony synagogi w żaden sposób nie mógł się (moralnie) wyprostować. Po drugie, same uczucia, choć dające nadzieję na opamiętanie (jak wstyd), bądź sugerujące pełen posłuch (jak ucieszenie się), pozostają chwiejne:Wzniosłe uczucia nie decydują ani o moralności, ani o świętości osób; stanowią niewyczerpany zasób wyobrażeń i odczuć, w których wyraża się życie moralne. Uczucia są moralnie dobre, gdy przyczyniają się do dobrego działania.