Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Środa, II tydzień zwykły

środa, 17 Styczeń 2024

Patrząc po ludzku, młody Dawid, który na pole walki przyszedł prosto z pastwiska, nie miał żadnych szans w pojedynku z uzbrojonym i potężnym Goliatem. To zaskakujące, ale wybiegając naprzeciw agresora, nie czuł strachu. Siła i uzbrojenie przeciwnika nie robiły na nim żadnego wrażenia. Miał swój plan, którego spełnienia był pewien. Szedł w imię Boga; to w Nim upatrywał swego zwycięstwa.
Popatrzmy dziś na nasze duchowe walki o czystość serca, o wewnętrzną wolność, o wierność Bogu, o dobre relacje z ludźmi. Nierzadko pokusy i lęki, z którymi się mierzymy, urastają w naszych oczach do kosmicznych rozmiarów. Bywa, że nawet nie podejmujemy walki i od razu się im poddajemy. Postawa Dawida motywuje do zdecydowanej reakcji. Czytając o jego zwycięstwie, nie zawsze dostrzegamy fakt, że śmierć Goliata przyczyniła się do ucieczki wojsk filistyńskich. Okazuje się, że uderzenie w nasze największe wady i słabości zamyka drogę nie tylko ciężkim, lecz także i tym powszednim grzechom. Tylko czy jest w nas aż tyle odwagi, by wyjść naprzeciw wrogowi naszej duszy? Czym chcemy walczyć? Czy ufamy, że można to robić m.in. poprzez modlitwę, post, jałmużnę, częstą spowiedź i Komunię Świętą?  Dziś te akty wiary są wyśmiewane i uważane za mało skuteczne. Wszystkie walki można wygrać tylko wtedy, gdy stoi się po stronie Boga.

Wszystko, co w nas jest dobre, ma swoje źródła w Bogu. To On daje siły do życia, do walki, do podejmowania wszelkich wyzwań. On uzdalnia do podążania Bożymi drogami. Dzisiejszy psalm ma formę hymnu uwielbienia, wyśpiewanego przez Dawida po zwycięstwie nad Goliatem. Sporo w nim słów dotyczących walki. Sformułowanie: On moje palce zaprawia do bitwy, można odnieść do naszej modlitwy, bo czyż nie jest ona często walką z samym sobą, swoimi rozproszeniami, wątpliwościami i lękami? Jak trudno nieraz wziąć w dłonie różaniec, Pismo Święte albo modlitewnik, które przecież są naszą duchową bronią! Bóg jest Tym, który ocala i osłania, który daje siłę i ratunek. Najczęściej przekonujemy się o tym nie wtedy, gdy wszystko się układa i kiedy czujemy pokój, ale wtedy, gdy wszystko się wali, kiedy walczymy o swoją godność dziecka Bożego. Ten, kto doznał interwencji Boga, kto otrzymał Jego wsparcie, będzie uwielbiał Go całym sercem, z przekonaniem i radością. Nie możemy zapominać o tym, że nasz Bóg zawsze jest po naszej stronie.

Jezus przejrzał zamiary faryzeuszów, wiedział, że znów chcą Go przyłapać na czymś, co według prawa jest zabronione. Swoim pytaniem obnażył niepoprawne rozumienie szabatu przez uczonych. Oni utożsamiali ten dzień tylko z zakazami i nakazami. Zmienili motto szabatu. Przykazanie „Dzień święty święcić” zastąpili setkami przepisów, zaczynających się od słów: „Nie wolno ci…”. Pobożny Żyd, według ich wskazań, miał być tego dnia bierny i skoncentrowany na przepisach. To dlatego Jezus pytał ich z gniewem, ale i przekorą: Co wolno uczynić w szabat?  Wydawało się, że wedle ich oceny, nie można było robić nic, ani złego (co jeszcze jest zrozumiałe), ale i dobrego. Chrystus nie czekał na pozwolenie i na oczach wszystkich uzdrowił człowieka. On nie ogląda się na ludzkie opinie, nie boi się konsekwencji swego czynu, działa natychmiast, bo pragnie ratować człowieka.
A jak my świętujemy niedzielę? Dziś już nikt nie pyta, co wolno tego dnia czynić. Według opinii większości, w niedzielę można wszystko. Zawłaszczamy sobie ten dzień na odrabianie zaległości, na lenistwo, na zwyczajne nicnierobienie, zapominając, że to dzień Pański. Kiedyś robiono wszystko, by go nie sprofanować niekoniecznymi działaniami, a dziś czyni się, co tylko jest możliwe, by obedrzeć go z jakiegokolwiek sacrum. Chrystus staje przed nami i znów pyta nas tak samo jak faryzeuszy: co wolno Mi wam uczynić? Na ile pozwolimy Mu dziś, aby był Bogiem z nami? On bardzo tego pragnie.