Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Poniedziałek, V tydzień zwykły

poniedziałek, 5 luty 2024

Dzisiejsze pierwsze czytanie pobudza nas do głębokiej refleksji nad naszym stosunkiem do świętości. Oto król Salomon, zakończywszy budowę świątyni Pańskiej, zwołał lud, by w uroczystym pochodzie przenieść Arkę Pańską – świętość Izraela do miejsca dla niej przygotowanego.

Arka Pańska. „Nie było” w niej „nic, oprócz dwóch kamiennych tablic, które Mojżesz tam włożył pod Hebronem, tablic Przymierza, gdy Pan zawarł przymierze z Izraelitami”. Tablice Bożych przykazań zostały umieszczone w Miejscu Najświętszym świątyni Salomonowej. Były one bowiem znakiem obecności Bożej. A czym dla nas są przykazania Pańskie? Czy zżymamy się z powodu ich rzekomego ciężaru? Czy raczej dostrzegamy w nich obecność miłującego Ojca? Ojca, który stawia przed nami zadania, zobowiązania, nie po to, by nas uciemiężyć, ale by wesprzeć nas w duchowym, ludzkim rozwoju. Jak każdy rodzic pragnie On naszego wzrastania, dlatego nie chce, byśmy zatrzymywali się w drodze, ale zmierzali do celu, jaki wyznaczył nam w swej miłości, do celu, którym jest przebywanie z Nim w wieczystym sanktuarium Bożej świętości. Czy umiemy docenić świętość dekalogu jako zbioru drogowskazów dla nas – duchowych pielgrzymów doczesności?

Gdy kapłani wprowadzili Arkę do Miejsca Najświętszego, obłok Bożej obecności wypełnił świątynię. Czyż nie jest to zapowiedzią, że gdy wprowadzimy Boże przykazania do świątyni naszego ciała (1 Kor 6, 19), naszego życia, Bóg otoczy nas zewsząd swą obecnością i zamieszka w nas zgodnie z obietnicą Chrystusa z Ostatniej Wieczerzy „przyjdziemy do niego i będziemy w nim przebywać” (J 14, 23)

Krótki fragment psalmu 132, przeznaczony do dzisiejszej medytacji, niesie w sobie ważne wezwania. Przyjrzyjmy się im pokrótce. Zatrzymajmy się na chwilę nad czasownikami pierwszej strofy. „Słyszeliśmy, znaleźliśmy, wejdźmy, padnijmy”. Mówią one o wielkiej tęsknocie psalmisty i całego Izraela za bliskością Boga. Słyszeli o obecności Jego arki w konkretnym miejscu. Szukali, bo inaczej nie byliby znaleźli. A potem pozostało już tylko wejście i oddanie czci Temu, którego umiłowali. Co ten obraz nam przekazuje? Jakie kryje w sobie wezwanie? Wzywa do głębokiego wejrzenia we własne serce. Czy tęsknię jak psalmista? My nie musimy nasłuchiwać wiadomości o miejscu przebywania Pana. Nie musimy Go poszukiwać. Jest On obecny w każdym kościele. Jaki użytek robimy z tej wiedzy? Czy nasza tęsknota prowadzi nas do Jego domu? Jak często nawiedzamy, już nie symbol obecności Bożej, ale samego Pana ukrytego w Najświętszym Sakramencie? Jak często padamy na kolana przed Więźniem wszystkich tabernakulów świata? On z miłości pozostał z nami! Do czego prowadzi nas nasza miłość do Niego?

I jeszcze druga strofa. Psalmista woła do Boga o szatę sprawiedliwości dla kapłanów. Biblijne pojęcie sprawiedliwości jest równoznaczne ze świętością. Czy naśladujemy go w takiej modlitwie? Szczególnie w dzisiejszych czasach tak ważne jest błaganie Pana o świętość pracowników na Jego żniwie. Czy uświadamiamy to sobie na co dzień? „Nie odtrącaj oblicza swego pomazańca” – to kolejne wołanie psalmisty. Czy i naszą troską jest, by wszyscy namaszczeni świętym olejem do służby w kapłaństwie do końca okazali wierność, by Bóg nie odtrącił ich ani w doczesności, ani w wieczności? A tego oczekuje od nas Bóg, Kościół i sami kapłani. Jak odpowiemy na to oczekiwanie?

Dzisiejsza Ewangelia jest krótka i bardzo zwyczajna. Jednak jeśli przyjrzeć się jej wnikliwie, można dostrzec otchłań tajemnicy, ukrytą w zwyczajności. Oto Jezus wraz z uczniami przepływa jezioro, przybijają łodzią do brzegu i schodzą na ląd. Nic wzniosłego. A Jednak… Jak tylko wyszli z łodzi, Pan nasz zostaje rozpoznany. Oto pierwsza głębia, którą trzeba zdobyć. Czy rozpoznaję Jezusa w powszednich zdarzeniach, w zwykłych ludziach? Żeby Go rozpoznać, muszę Go po prostu poznać. Co robię w tym kierunku? Jakie kroki podejmuję, by zaznajomić się z Jego osobą, z Jego zachowaniem? Gdy Go rozpoznano „ludzie biegali po całej owej okolicy”. Rozgłaszali, że Pan przybył. Czy potrafię dzielić się z innymi Bożą obecnością? „I zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie jak słyszeli, przebywa”. I wreszcie kolejny punkt do rozważenia: Po co przychodzę do Jezusa? Dlaczego chcę Go dotknąć i jak to robię? Jakiego uzdrowienia pragnę? Oto zwyczajne myśli, które mogą nas zaprowadzić na niezbadane głębiny. Czy podejmiemy ryzyko?