Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Sobota - IV tydzień Wielkiego Postu

sobota, 16 Marzec 2024

Trudna była misja proroka Jeremiasza, którą otrzymał od Boga. Pochodził z Anatot, małej wsi niedaleko Jerozolimy, z rodu kapłańskiego i został powołany przez Boga na proroka bardzo młodo; był odrzucany i wyśmiewany przez swój naród i przywódców, bo ilekroć przemawiał, musiał mówić: gwałt i ruina! (por. Jr 20, 8). Będąc posłuszny Bogu, głosił nie to, co ludzie chcieli usłyszeć, ale to, co przekazał mu Bóg – wzywał do szczerego nawrócenia, do zerwania z powierzchowną pobożnością i czysto zewnętrznym kultem, i do wierności przymierzu jako żywej więzi z Bogiem. Słyszymy dziś pierwszą z sześciu lamentacji Jeremiasza – jego osobistych, płynących z głębi zbolałego serca modlitw skierowanych do Boga. Dlaczego, będąc prorokiem Pana, musi cierpieć? Z kontekstu wynika, że Jeremiasz, krytykując kapłanów z Anatot, cierpiał od swoich najbliższych krewnych, którzy zakazywali mu głosić słowo Pana. Mimo głębokiego cierpienia w swoim powołaniu, które wiele go kosztowało, Jeremiasz ufa, że był ukochany przez Boga, nim jeszcze pojawił się w łonie matki (por. Jr 1, 5), i on sam kocha Boga szczerą miłością. Do Boga należy ostatnie słowo historii. Przyjmuje postawę baranka paschalnego, który ofiarowuje siebie i powierza w ręce Pana. Los Jeremiasza to zapowiedź drogi samego Jezusa, odrzuconego nawet przez krewnych, On jako niepokalany baranek oddał życie za grzechy świata, i powstał z grobu pełen chwały.

Są takie momenty w życiu, kiedy przechodzimy próbę wierności sumieniu. Potrzeba całkowitej ufności, że Pan przyzna nam słuszność, że chociaż wiele lwów nastaje, by pożreć naszą duszę, nie możemy się cofnąć, ale możemy tylko liczyć na Bożą odpłatę. ,,Bóg zbawia ludzi prostego serca”. Czy takie historie się dziś naprawdę zdarzają? Z niedawnych warto przywołać choćby australijskiego kardynała George’a Pella, niesłusznie oskarżonego o molestowanie seksualne i skazanego prawomocnym wyrokiem, spędził on ponad rok w więzieniu dla najgorszych przestępców, jednak później został ostatecznie oczyszczony z zarzutów i uwolniony.

W dzisiejszej Ewangelii zwróćmy uwagę na Nikodema. Fragment jego nocnej rozmowy z Panem Jezusem słyszeliśmy w minioną niedzielę. Święty Jan z imienia wymieni go w Ewangelii jeszcze trzeci raz – podczas pogrzebu Pana Jezusa, kiedy razem z Józef z Arymatei przyjdzie po ciało Pana, przynosząc około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. We fragmencie, który dziś rozważamy, pojawia się problem z określeniem godności Jezusa. Wśród tłumu panuje rozłam spowodowany różnicą opinii co do tego, kim jest Jezus. W całym tym zamieszaniu Nikodem, członek Wysokiej Rady, ma jednak odwagę zasiać w innych wątpliwość, powołując się na podstawowe zasady sprawiedliwości, choć sam też zostaje wyśmiany. Nocna modlitwa – osobiste spotkanie z Jezusem – dała Nikodemowi siłę, żeby, choć może zbyt mało odważnie i jeszcze bardzo niedoskonale, zaświadczyć o Nim, a potem towarzyszyć Mu gdzieś z daleka w Jego męce, i wreszcie wziąć na ręce martwe ciało Jezusa, który, choć rzeczywiście umarł jako człowiek, przecież nie przestał istnieć jako Bóg. Modlitwa, nasze osobiste przebywanie z Jezusem, gdy wsłuchujemy się w Jego Słowo, daje nam odwagę do ,,wstawienia się za Bogiem” wobec innych. Prośmy dzisiaj Pana, aby ta odwaga w świadczeniu o Nim w nas wzrastała, abyśmy, choćby nieśmiało i nieudolnie, potrafili opowiadać się za Chrystusem i Kościołem, kiedy wokół rozlegają się różne ludzkie opinie.