Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Poniedziałek

poniedziałek, 10 Styczeń 2022

Rozpoczynamy dziś w liturgii tak zwany okres zwykły. Pierwsze czytanie zaczyna wprowadzać nas w ten etap historii Izraela, który uwieńczony zostanie wstąpieniem na tron Dawida, a następnie Salomona i budową świątyni jerozolimskiej. To właśnie w ramach starotestamentalnego kultu wypracowany zostanie cały porządek ofiar, skomponowane zostaną psalmy, ostatecznie wykrystalizuje się idea kapłaństwa. Wszystkie te elementy staną się prawzorem nowego kultu w Jezusie Chrystusie. Jednakże, jak to bywa w przypadku wielkich dzieł, również i to dzieło ma swój początek w czymś z pozoru mało znaczącym dla historii ludzkości: z dramatu bezpłodnej kobiety. Anna – bo tak miała na imię matka proroka Samuela – nie znała planów Bożych, nie wiedziała, że jej syn otrzyma wielką misję namaszczenia na króla Dawida – praojca Mesjasza. Dlatego właśnie jej dziecko nie przyszło na świat w zwyczajny sposób, a musiało być wymodlone, uświęcone cierpieniem swojej matki i dlatego również ofiarowane Bogu, zanim się jeszcze narodziło. W naszym życiu również zdarzają się niepowodzenia, a niekiedy i długie okresy cierpienia. W takich chwilach nie traćmy nadziei, jak ludzie nie mający wiary ani wielkich wzorców historii zbawienia.

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei” – ta prosta z pozoru informacja mówi nam dużo o tajemnicy Jezusa Chrystusa, Wcielonego Słowa. Na jej podstawie możemy wysnuć wniosek, że w życiu Pana Jezusa były decyzje, które podejmował On pod wpływem konkretnych wydarzeń, tak jak gdyby nie wiedział wszystkiego już wcześniej, i jak gdyby nie było w Nim właściwej dla zwykłego człowieka niepewności przed obliczem przyszłości. A przecież mówimy o Nim, że jest „prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem”. Dlatego właśnie później będziemy widzieli, że Jezus dziwił się niedowiarstwu ludzi w swoim rodzinnym Nazarecie, choć moglibyśmy przypuszczać, że powinien wiedzieć, co się wydarzy. Taki właśnie bardzo ludzki Pan Jezus staje się prawdziwym Przewodnikiem naszego zbawienia, bo pokazuje nam, że duchowa droga nie polega na posiadaniu wszechmocy i wszechwiedzy Bożej, ale na tym, żeby Boża wszechmoc mogła w nas działać. Nie dysponujemy boskimi mocami, ale możemy ułatwiać ich działanie w nas i przez nas.