Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Poniedziałek - II tydzień Wielkiego Postu

poniedziałek, 26 luty 2024

Słuchamy dziś fragmentu długiej modlitwy pokutnej Daniela, ułożył ją, gdy dociekał w Pismach liczby lat, które Pan objawił prorokowi Jeremiaszowi, że ma się dopełnić siedemdziesiąt lat spustoszenia Jerozolimy . Co ważne, medytacja Daniela nad proroctwem Jeremiasza nie była jedynie wysiłkiem intelektualnym, lecz ściśle duchowym i ascetycznym: Zwróciłem twarz do Pana Boga, oddając się modlitwie i błaganiu w postach, pokucie i popiele . Efektem modlitwy było to, że nasz autor doznał oświecenia: zrozumiał, że jak niegdyś wygnanie babilońskie, które oryginalnie zapowiadał Jeremiasz, tak również hegemonia grecka, którą sam cierpi, stanowi karę za grzech. Odpowiedzią na to poznanie jest właśnie dzisiejsza modlitwa pokutna, w której Daniel – w imieniu całego narodu – wyznaje trzy rzeczy: po pierwsze, uznaje sprawiedliwość Boga (Pan dochowuje wiernie przymierza tym, którzy Go kochają i przestrzegają Jego przykazań); po drugie, wygłasza litanię win Izraela i przyjmuje za nie odpowiedzialność (Odstąpiliśmy od Twoich przykazań… Wstyd na naszych twarzach!); wreszcie, odwołuje się do miłosierdzia Boga (Pan okazuje łaskawość, mimo że zbuntowaliśmy się przeciw Niemu…). Ta sekwencja zachęca nas, by przyjrzeć się bolesnym skutkom własnych błędów. Pamiętajmy przy tym o wyważonym pouczeniu św. Jana Pawła II: „Jeśli prawdą jest, że cierpienie ma sens jako kara wówczas, kiedy jest związane z winą – to natomiast nie jest prawdą, że każde cierpienie jest następstwem winy i posiada charakter kary”

Treść psalmu nie pozostawia złudzeń co do tego, że cierpienie ludu (bądź jego cząstki) jest związane z winą, a zatem jest karą. Jak jednak rozumieć karę za grzech? Dwojako: najpierw jako pozbawienie bądź nadwątlenie komunii z Bogiem – to tzw. kara wieczna, następnie zaś jako nieuporządkowane przywiązanie do stworzeń – to już tzw. kara doczesna; zdarza się, że dopiero doświadczenie tego drugiego wymiaru uświadamia zaistnienie tamtego pierwszego. W tym kluczu patrząc, zjawisko „kary” – czy to samorzutnej, czy to wymierzonej przez prawowitą władzę – ma zawsze charakter poprawczy, a nigdy odwetowy (zob. tamże). W związku z tym dwojakim znaczeniem kary pozostaje także dwojaka postawa grzesznika: z jednej strony, ma on prosić o przebaczenie kary wiecznej, a z drugiej, powinien przyjmować jako łaskę doczesne kary za grzech – „znosząc cierpliwie cierpienia i różnego rodzaju próby, a w końcu godząc się spokojnie na śmierć”. Spróbujmy wyśledzić obie te postawy w dzisiejszym psalmie, a raczej w sercu dzisiejszego zbiorowego psalmisty.

Aby przyjąć i wypełnić dzisiejsze polecenia Jezusa z kazania na równinie – czyli Łukaszowej wersji Mateuszowego kazania na górze – nie wolno zaczynać od nich samych. Owszem, niejeden dopatrzy się w nich przejawów pięknego humanizmu, lecz Chrystusowi nie o to chodzi. Aby więc przyjąć i wypełnić wskazania Jezusa, trzeba wyjść od relacji z Nim: spokojnie więc wczytajmy się w pierwsze zdanie z lekcjonarza i nie spieszmy się z przechodzeniem do następnych, czyli tych już instruktywnych. A zatem: Jezus powiedział do swoich uczniów… Nie do wszystkich i nie do byle kogo, ale do swoich uczniów. I usłyszy Go także ani nie każdy, ani nie byle kto, tylko uczeń – dla którego Bóg, dodajmy, jest Ojcem. Posłuszeństwo nauce Chrystusa nie jest więc tylko zewnętrzne, lecz organiczne – wywodzi się z więzi z Nim. Tę prawdę najdobitniej chyba wyraził św. Jan w swoim liście: Po tym poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania… Kto zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała. Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim.