Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Wtorek - III tydzień Wielkiego Postu

wtorek, 5 Marzec 2024

Postawa trzech młodzieńców z dzisiejszego czytania może być wzorem dla wszystkich ludzi wierzących i kochających Boga. Nie chodzi o to, że byli wierni jakiemuś przepisowi czy prawu, ale o to, że ich wierność przepisom Prawa wyrażała  miłość do Boga. Warto przyjrzeć się postawom świętych i męczenników w całej historii. Ich cierpienie było dla innych świadectwem, że jest najwyższa wartość, droższa niż własne życie czy zdrowie. To Miłość silniejsza niż śmierć. Piec ognisty, do którego z rozkazu Nabuchodonozora, władcy Babilonii, zostali wrzuceni trzej izraelscy młodzieńcy za to, że nie oddali pokłonu złotemu posągowi, jest symbolem wszelkich prześladowań za wiarę w Boga i wierność Jego przykazaniom. Trzej młodzieńcy byli wybrańcami Nabuchodonozora. Przełożony dworzan wybrał najlepszych spośród przyprowadzonych do niewoli Izraelitów, z rodu królewskiego i możnowładców, ludzi bez skazy, pięknie wyglądających i wykształconych. Dbano o nich i wychowywano starannie na przyszłych wasali babilońskiego króla (dlatego też król zmienił ich imiona). Szykowani byli na wysokie stanowiska, mieli więc perspektywę dobrobytu i bezpieczeństwa. Wszystko to młodzi ludzie położyli na szali wierności Bogu. Kiedy przychodzą trudne czasy, ludzie pytają: Gdzie jest Bóg? To pytanie wciąż jest powtarzane przez kolejne pokolenia, ponieważ prawie każde pokolenie ludzi doświadcza skrajnie trudnych sytuacji. Jeden z trzech młodzieńców – Azariasz, będąc w rozpalonym piecu, modli się wielbiąc Boga. Nie złorzeczy Bogu, a właśnie Go uwielbia za całe dobro, które Bóg daje. Azariasz sam znajduje odpowiedź na pytanie, dlaczego na Izrael przyszedł tak trudny czas prześladowań. Stało się to z powodu odstępstwa Izraelitów od wiary w jedynego Boga i od Jego przykazań. W tak granicznej sytuacji, spodziewając się rychłej śmierci, młodzieniec nie prosi o uratowanie życia swego i swych towarzyszy. Utożsamia się jednak ze swoim narodem, wstydzi się za czyny swych rodaków i błaga o ratunek dla niego. Błaga o przebaczenie dla Izraela, opierając swoją ufność na Bogu, który wierny jest swojemu przymierzu, obietnicom danym przodkom. Nie ma nic, co by mógł dać i to swoje nic ofiarowuje Bogu. Jego jedynym argumentem jest ufność w Bogu, oraz ofiara z własnego życia. Nie prosi o uratowanie swego życia, a on i jego towarzysze, którzy również w tych dramatycznych okolicznościach wielbią Boga, otrzymują od Boga życie.

Psalm 25 ukazuje nam prawdziwy obraz Boga. Śledząc słowa tekstu można po kolei wymienić cechy naszego Ojca, który jest miłosierny i zarazem sprawiedliwy, dobry i prawy, nie pamiętający grzechów – przebaczający prawdziwie. Takiego Boga nie można się bać, czy Go odrzucić, a jedynie przylgnąć do Niego z całą ufnością i dać się poprowadzić. Prowadź nas Panie według Twej prawdy, pouczaj swym słowem, wskazuj drogę, gdy idziemy przez „ciemną dolinę”. Bóg jest zawsze po naszej stronie. Jeśli tego nie wiemy, głęboko nie odczuwamy, to powstaje pytanie: jaki mamy tak naprawdę Jego obraz?

Czytany dzisiaj fragment Ewangelii pokazuje nam w sposób bardzo obrazowy, jak rozumieć tak często odmawianą przez nas modlitwę „Ojcze nasz”. Szczególnie możemy lepiej zrozumieć prośbę: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Mamy problem z uświadomieniem sobie, jak wiele Bóg nam przebacza – nie tylko, w naszym rozumieniu, ewidentnym przestępcom, ale każdemu z nas. Gdyby zaś spojrzeć na nasze relacje z ludźmi, jakże często nie możemy darować czy zapomnieć nawet obiektywnie drobnych rzeczy. Człowiek przedstawiony przez Jezusa jest egocentryczny, wrażliwy tylko na siebie, duchowo ślepy. Cała przypowieść jest dla nas przestrogą. Nie znajdziemy przebaczenia Boga, jeśli nasze serce nie chce darować długów – win naszym bliźnim. Czasem te winy wobec nas mogą być naprawdę wielkie. Wtedy musimy wykonać ogromny, duchowy wysiłek przebaczenia, by móc otworzyć się na Boże miłosierdzie i je w pełni przyjąć.