Bóg objawia prawdę o sobie, ale także i o nas. Słyszymy dzisiaj takie słowa: „Choćby ci dał Pan chleb ucisku i wodę utrapienia, twój Nauczyciel już nie odstąpi, a oczy twoje patrzeć będą na twego Mistrza”. Bóg kocha człowieka, dlatego pokazuje mu prawdę. Prawdę o trudzie, bez którego nie ma życia. Krzyż, który dźwigamy, nie jest niczym przyjemnym, ale czy istnieje życie bez trudu? Ważna jest jednak druga część tych słów, w których Bóg zapewnia o swojej obecności. Bóg obiecuje, że będzie przy swoim ludzie. Są takie sytuacje, w których możemy tej obecności Boga nie czuć, może wydawać się nam, że Bóg gdzieś sobie poszedł, że Go z nami nie ma. Możemy tak czuć, mamy do tego prawo. Ale to wcale nie oznacza, że taka jest rzeczywistość. Imię Boga, które objawił Mojżeszowi, to – można powiedzieć – „imię obecności”: „Jestem, który jestem”. On był, jest i będzie zawsze z nami, aż do skończenia świata. Prorok Izajasz mówi także: „oczy twoje patrzeć będą na twego Mistrza”. Dzisiaj możemy patrzeć na naszego Mistrza – Chrystusa zawsze wtedy, kiedy adorujemy Go w Najświętszym Sakramencie. To forma modlitwy, w której spotykają się dwa spojrzenia: człowieka i Boga. Czy w czasie tego Adwentu mamy takie pragnienie, aby znaleźć choć chwilę, żeby w czasie Adoracji, bez zbędnych słów, gestów, tak po prostu, „popatrzeć Chrystusowi w oczy” i pozwolić, aby On na nas patrzył?...